- Sprzątaliśmy brzeg Jeziora Żywieckiego od strony Oczkowa. Zebrano 150 worków śmieci oraz mnóstwo śmieci luzem. Czego tam nie było... Opony, stoliki, krzesła przenośne, okna - jakby człowiek się uparł, to by dom cały urządził! - komentuje Antoni Szlagor.
Nad jeziorem wśród odpadów królowały butelki po „małpkach" i piwach. Taka sytuacja skłania do refleksji.
- Kto jest temu winien? Burmistrz? Władze samorządowe gmin leżących nad Jeziorem? Wędkarze? Wody Polskie? Z tego co mi wiadomo, my raczej koncentrujemy się na sprzątaniu! Kilka razy w roku zbieramy tony śmieci. Wystarcza to na chwilę. Bo już po kilku tygodniach, tony śmieci zalegają Jezioro. A kto śmieci? Na pewno nie... krasnoludki! - kwituje burmistrz.
Nie da się ukryć, że za taki widok odpowiedzialni są LUDZIE. To straszne jak nie szanujemy tego, co w naszym regionie najpiękniejsze. A wystarczyłoby, gdyby każdy posprzątał tylko po sobie!
Brak komentarzy