To my wchodzimy im w drogę, a jednak dzieję się tak, że to intruzi nie cierpią najbardziej. Chodzi o sarny, które pasą się przed jesiennym rykowiskiem i sezonem zimowym. Instynkt nakazuje im ostrożność, dlatego żerują z dala od siedlisk ludzkich, ale my drogi budujemy wszędzie.
Do kolizji z tymi sympatycznymi zwierzętami dochodzi głownie na mało ruchliwych drogach usytuowanych przy latach, a takich na Podbeskidziu i Żywiecczyźnie jest wiele.
Ostatnio jedna sarna wpadła pod pędzącego buda w okolicy Żywca, w Wilkowicach zwierzak zaplątał się w ogrodzenie, a w Międzybrodziu Bialskim także utknęło w metalowych prętach. Pamiętajmy, że jeśli dojdzie do kolizji, a siłą rzeczy będzie do nich dochodzić, zwłaszcza podczas okresu godowego, to nie zostawiajmy zwierzęta na pewną śmierć.
Brak komentarzy