23 czerwca 1965 roku w Polsce wprowadzono Dzień Ojca. Cóż, wciąż o tym święcie pamiętamy mniej niż o Dniu Matki przypadającym niecały miesiąc wcześniej.
Dlaczego tak się dzieję? Pewnie dlatego, że matki są zwykle bardziej uczuciowe niż ojcowie. Dzieci zwykle bardziej boją się swoich ojców, trudno też dorastającemu synowi o wylewność w stosunku do taty.
A jednak to do nas, ojców, przylgnęło, że mamy "córeczki tatusia" i zawsze chcemy, by tym pierwszym dzieckiem w rodzinie był syn, z którym najpierw gramy w piłkę, a potem pokazujemy jak jeździć na rowerze i przykręcić koło w samochodzie.
Siłą rzeczy to synowie stają się naszymi dziedzicami i z jednej strony chcemy by nie popełniali tych samych błędów, a z drugiej przekazujemy im smykałkę do tego, co sami robimy zawodowo. Jak więc jest? Bardzo prosto.
My też czekamy w tym dniu na życzenia, drobny gest, może nawet prezent. Różnica jest taka, że gdy żadna z tych rzeczy się nie wydarzy znosimy to po prostu. Po męsku.
Brak komentarzy