W 1656 roku Rzeczpospolitej nie było. Wprawdzie tylko na chwilę, ale przez ten moment byliśmy z punktu widzenia prawa Szwecją. Potop to była dla Polski tragedia i choć zakończyła się zwycięstwem, to zburzenie i spalenie miast i wsi, grabież oraz straty w ludziach okazały się trudne do odrobienia. Potem przyszło ochłodzenie klimatu, spadek dochodów z handlu zbożem, a resztę znamy z podręczników historii.
Jednym z miejsc, gdzie Polacy bohatersko walczyli z najeźdźcą był region bielski, a konkretnie Wilkowice i Mikuszowice. W tych miejscowościach doszło do "Bitwy na Szańcach", która miała powstrzymać Szwedów przed wtargnięciem do warownego wówczas Żywca. Bohaterska obrona, choć zakończyła się porażką była jednym z ostatnich sukcesów wojska Karola Gustawa na terenie Rzeczpospolitej. Polacy zdali sobie sprawę z zamiarów Szwedów, którzy grabili, niszczyli, gwałcili i bezcześcili święte miejsca. Wybuchło powstanie, które skończyło się wypędzeniem Szwedów z ojczyzny. Trzeba sobie zdawać sprawę, że choć od tego czasu minęło sporo czasu, to na przykład Żywiec poniósł ogromne straty i nie podniósł się już z rangi bardzo ważnego miasta aż po dziś dzień.
Z okazji Dni Wilkowic rekonstrukcja "Bitwa na Szańcach" została zrekonstruowana. Mieszkańcy mogli zobaczyć husarza w pełnym rynsztunku, czyli formację zbrojną, która przez prawie 300 lat nie miała sobie równych w Europie i dawała Polsce oraz Litwie przewagę taką, jaką dziś mają wojska USA nad resztą świata. Pokaz bitwy cieszył się sporym zainteresowaniem mieszkańców.
Brak komentarzy