Do zdarzenia doszło 6 lipca na Wiśle w Bieruniu. Wędkarze spokojnie łowili ryby, kiedy nagle z pobliskiego rowu zaczęła spływać czarna ciecz, która zanieczyściła całą rzekę.
Mieszkańcy mówią o katastrofie ekologicznej.
Zobaczcie jak to wyglądało.
Na miejscu interweniowały wszystkie służby. Ustalono, że czarna ciecz to woda spuszczona z pobliskiego zbiornika melioracyjnego.
Na oficjalnym facebookowym profilu Bierunia zamieszczone zostało oświadczenie:
- Doszło do przedostania się ciemnej cieczy do systemu odpływowego - najprawdopodobniej z przepompowni PGG KWK "Piast" obsługiwanej przez BPIK, która według zapewnień BPIKu nie jest szkodliwa dla środowiska, mimo, iż ma nieprzyjemny wygląd. Gromadzone są dokumenty w tej sprawie - czytamy w oświadczeniu.
Krystian Grzesica, burmistrz Bierunia powołał Zespół Zarządzania Kryzysowego. Uspokaja jednocześnie, że z zebranych informacji wynika, że woda nie została zanieczyszczenia substancją ropopochodną.
- Z przekazanych informacji wynika, że ciecz pochodziła ze zbiornika retencyjnego wód powierzchniowych i mogła być zmieszana z mułem dennym. Tadeusz Kowalik, prezes Bieruńskiego Przedsiębiorstwa Inżynierii Komunalnej (obsługującego na zlecenie kopalni przepompownię tego zbiornika) zapewnił, że ciecz ta nie ma żadnego związku z oczyszczalnią ścieków ani funkcjonowaniem kopalni, gdyż zbiornik retencyjny nie jest z nimi technologicznie połączony. Prowadzone są dalsze czynności wyjaśniające - napisał w oświadczeniu burmistrz Bierunia.
Brak komentarzy