W środę (4.12) wieczorem około godziny 18:30 w domu jednorodzinnym w Szczyrku doszło do wybuchu gazu. W czasie akcji poszukiwawczo-ratowniczej w gruzach budynku znaleziono ciała ośmiu ofiar: czterech dorosłych oraz czterech dzieci.
Msza Św. w intencji ofiar tragedii, ich rodzin oraz służb, biorących udział w akcji, odbyła się 5 grudnia o godz. 19:00 w kościele parafialnym pw. św. Piotra i Pawła w Szczyrku.
Jak doszło do tej tragedii? To już szczegółowo będzie wyjaśniać bielska Prokuratura Okręgowa.
Wiadomo, że kiedy doszło do eksplozji gazu, w domu było osiem osób: 60-latek z żoną oraz 10-letnim wnukiem. 39-letni siostrzeniec Wojciech K. z żoną i trójką dzieci (10L, 6L, 3L). W momencie eksplozji nie było matki 10-latka, która przebywała w pracy.
39-letni Wojtek prywatnie był trenerem narciarstwa, a jego wujek- 60-letni Józef miał w tym domu serwis narciarski oraz wypożyczalnię sprzętu. W sieci pojawiły się zdjęcia pana Wojtka z rodziną, jego rodzina i znajomi wspominają i bardzo ciepło wypowiadają się o tragicznie zmarłej rodzinie.
Burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy wydał zarządzenie ws. wywieszenia na urzędach przepasanych kirem flag państwowych. Byrdy zaapelował też o powstrzymanie się przez nich do niedzieli od organizacji imprez o charakterze kulturalnym, rozrywkowym czy rekreacyjnym.
Brak komentarzy