Wieczorem pod jednym z minimarketów na terenie Czańca młody mężczyzna został napadnięty przez 25-latka. Agresor zaczepił go niedaleko sklepu, a następnie bił i kopał po całym ciele. Następnie zrabował dwie paczki papierosów, zapalniczkę i 10 złotych, które mężczyzna miał przy sobie.
- To jednak nie wystarczyło rozbójnikowi i grożąc dalszym pobiciem, zażądał, aby 18-latek poszedł do sklepu i kupił mu więcej papierosów oraz alkohol. Napastnik miał czekać na niego pod sklepem, aby zabrać zakupiony towar, kiedy wyjdzie - relacjonuje asp.szt. Roman Szybiak z bielskiej komendy.
Gdy zakrwawiony mężczyzna wszedł do sklepu, ekspedientka natychmiast udzieliła mu pomocy i pozwoliła schować się w jednym z pomieszczeń. Wezwała Policję i Pogotowie Ratunkowe. Po chwili do sklepu wszedł także agresor, jednak kiedy zorientował się w sytuacji, zbiegł z miejsca napadu.
Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci, ustalili rysopis sprawcy i rozpoczęli jego poszukiwania. Kryminalni szybko ustalili tożsamość podejrzewanego o ten rozbój mężczyzny.
- Niestety podejrzewany o ten napad rabunkowy mieszkaniec powiatu bielskiego ukrył się przed stróżami prawa. Policjanci sprawdzali jego kontakty rodzinne i towarzyskie, kontrolowali miejsca, w których mógł przebywać - dodaje policjant.
W niedzielę przed południem policjanci uzyskali informację, gdzie może przebywać i zatrzymali 25-latka, który trafił do policyjnego aresztu. Śledczy ustalili, że kilka miesięcy wcześniej dopuścił się podobnego przestępstwa. Groził wtedy jednemu ze swoich znajomych pobiciem i zrzuceniem z urwiska, wymuszając na nim zakup alkoholu i oddanie posiadanych pieniędzy.
Po nocy spędzonej w areszcie został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty rozboju. Mężczyźnie grozi kara nawet 12 lat pozbawienia wolności. Na wniosek śledczych żywiecki sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące.
Brak komentarzy