Dwóch funkcjonariuszy straży pożarnej jechało służbowym oplem ulicą Kuźniczą w kierunku skrzyżowania z ulicą Daszyńskiego w Ustroniu.
Kierowca opla zatrzymał się, żeby ustąpić pierwszeństwa innym pojazdom. W tym momencie na tył służbowego samochodu Państwowej Straży Pożarnej najechał fiat seicento, którym kierował 49-latek.
- Funkcjonariusze w zdarzeniu nie ucierpieli. Natychmiast wysiedli z pojazdu, żeby pomóc kierowcy fiata. I pomogli. Na miejsce wezwali policjantów, ponieważ podejrzewali, że kierowca jest pod wpływem alkoholu. Uniemożliwili mu też dalszą jazdę oraz pilnowali do momentu przyjazdu patrolu policji - relacjonuje asp. Krzysztof Pawlik z KPP w Cieszynie.
Mundurowi sprawdzili stan trzeźwości uczestników. Okazało się, że kierowca osobówki miał we krwi ponad 2,5 promila alkoholu… I nie było to jego jedyne przewinienie.
Do listy przestępstw dołożył kierowanie pojazdem pomimo cofnięcia uprawnień do kierowania oraz naruszenie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Teraz 49-latek odpowie za wszystkie przewinienia przed sądem. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.
Brak komentarzy