Musiało minąć kilka miesięcy zanim Podbeskidzie zagrało taki mecz, po którym ręce same składały się do oklasków. I nie ma znaczenia, że Puszcza całkowicie zmieniła szaty przed tym sezonem i choć ma w składzie parę głośnych nazwisk (Boguski), to jednak trener Tomasz Tułacz ma sporo pracy, by z tego grona zawodników stworzyć drużynę.
Pokazała to choćby sytuacja z początku zawodów, gdy Biliński z Polkowskim rozmontowali defensywę Puszczy i po strzale tego drugiego Podbeskidzie objęło prowadzenie. Potem bramkowe okazje mieli Biliński, Kowalski-Haberek i Rodriguez, ale dopiero po samobójczym trafieniu Hladika miejscowi podwyższyli prowadzenie.
Puszcza starała się odrabiać straty, miał dwie sytuacje, ale znakomicie za każdym razem spisywał się Polacek. Gdy wydawało się, że Podbeskidzie wygra 2-0, a pierwsi kibice zaczęli opuszczać stadion nastąpił piorunujący finisz Górali. Najpierw po zagraniu Bierońskiego piłkę do siatki wpakował Roginić, a w doliczonym czasie gry Biliński zrehabilitował się za zmarnowaną w I połowie okazję i Podbeskidzie wygrało w efektowny sposób.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Puszcza Niepołomice 4:0 (1:0)
Polkowski 15, Hladik 65, Roginić 90, Biliński 90.
Żółte kartki: Gutowski, Scalet, Polacek, Roginić – Stępień, Cichoń, Kobusiński, Kobylak, Hladik
Podbeskidzie: Polacek – Kowalski-Haberek, Frelek (74 Milasius), Biliński, Polkowski (64 Roginić), Merebashvili (73 Bieroński), Gach (87 Wełniak), Scalet, Rodriguez, Gutowski, Mikołajewski (87 Wypych).
Puszcza: Kobylak – Stępień, Pięczek (79’ Strózik), Tomalski, Thiakane (56 Aftyka), Serafin (90 Gil), Górski, Cichoń (56 Boguski), Kobusiński (56 Włodarczyk), Hladik.
Brak komentarzy