Kibice na stadionie w Czańcu jeszcze nie zdążyli wygodnie usiąść, gdy Kamil Karcz w meczu na szczycie IV ligi śląskiej zdobył bardzo ładną bramkę. Fani oczekiwali więc kolejnych trafień, ale się przeliczyli. Czy byli zawiedzeni? Może trochę tak, bo oczekiwali więcej i sytuacji na kolejne gole nie brakowało.
Najważniejsze dla nich było jednak to, że tra skromna wygrana pozwoliła LKS Czaniec zluzować Unię w fotelu lidera. To na pewno sukces trenera Macieja Żaka, który ma skromniejsza kadrę niż w poprzednim sezonie, a mimo to na zespół z gminy Porąbka nie ma mocnych.
W innym bardzo ciekawie zapowiadającym się meczu MRKS Czechowice-Dziedzice podejmował Kuźnię Ustroń.Derbowe starcie przyniosło sukces miejscowym po golach Jonkisza i Raszki. Dla pokonanych trafił niezawodny Sikora. MRKS dzięki tej wygranej awansował na pozycję wicelidera. W meczu rezerw Podbeskidzia z GKS Radziechowy Wieprz padł remis, który z jednej strony nie krzywdzi, z drugiej nie do końca zadowolił obie strony.
Nie ma się o co przyczepić jeśli chodzi o Drzewiarza Jasienica. Klub, których wychował wiele talentów ma kolejne perły w składzie, o czym dobitnie przekonali się gracze Beskidu Skoczów, który odjechali z bagażem pięciu goli. Trzy z nich zdobył Szymon Królak, a po jednej Kamil Sekuła i Paweł Chojnacki.
Brak komentarzy