Nie ma co ukrywać, że zimą w klubie zrobiono wszystko, by zespół czuł, że gra o coś ważnego. Umowę przedłużono z trenerem, dokonano wzmocnień,
doszedł nowy sponsor, a drużyna wyjechała na zgrupowanie do Turcji. Piłkarze na inaugurację wiosennych zmagań postanowili powiedzieć wszystkim za to odpowiedzialnym "dziękuję". Zagrali porywająco, skutecznie i uczynili poważny krok w kierunku powrotu na polskie salony piłkarskie.
Górale rozpoczęli mecz odważnie i choć w grze obu drużyn widać było sporo niedokładności, to bardziej agresywnie grali miejscowi i szybko przejęli inicjatywę.
Próbował Rzuchowski, próbował Sierpina, uderzał Danialak, ale długo gościom udawało się utrzymywać bezbramkowy rezultat. W końcu ofensywnych graczy wyręczył defensor Gach, który po rajdzie i wymianie piłki z Roginiciem uderzył silnie, dokładnie i celnie! W pierwszej połowie mogła paść jeszcze jeden gol, jednak bramkarza gości uratował słupek.
Po zmianie stron grę Podbeskidziu ułatwił szybko zdobyty gol. Była 48 minuta, gdy Figiel precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego. Goście zrozumieli wówczas, że tego meczu nie wygrają. Oddali inicjatywę rywalowi, a ten szybko skorzystał z tego faktu i Bashlai zaprezentował się nie tylko jako obrońca, ale i snajper. Od 72 minuty Wigry grały w osłabieniu po czerwonej kartce dla Loua i gra toczyła się już tylko na połowie gości. Tuż przed końcem kibiców Podbeskidzia usatysfakcjonował Rzuchowski, którego wolej był doskonałą puentą tego widowiska. Oby tak dalej!
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wigry Suwałki 4-0 (1-0)
Gach 33, Figiel 48, Bashlai 58, Rzychowski 89.
Podbeskidzie: Polacek – Jaroch, Osyra, Bashlai, Gach – Danielak (67 Marzec), Rzuchowski, Figiel, Sopoćko, Sierpina – Roginić (81 Biliński).
Brak komentarzy