Faworytem
zawodów byli gospodarze, którzy w minionej kolejce rozgromili mielecką
Stal 6-0. Teraz podopieczni Artura Skowronka mogą już mówić o znakomitej
serii, choć ich dominacja nie była tak oczywista jak w starciu ze
Stalą.
Ten mecz zaczął się podobnie jak
pierwsze starcie obu drużyn w Krakowie na poziomie ekstraklasy. Górale
nie wystraszyli się legendarnego rywala i choć przegrali, to pozostawili
po sobie bardzo dobre wrażenie. Zwłaszcza początek zawodów mógł się
podobać. Uderzali: Gach, Marzec, Sierpina, a Rzuchowski zdobył nawet
bramkę, jednak arbiter słusznie jej nie uznał. Wiślacy zdobyli b ramkę
po pierwszym groźnym ataku, gdy sędzia przyznał jej rzut karny po fauli
na Sadloku. W drugiej połowie także lepiej zaczęli goście, ale tym razem
Wisła szybciej zdobyła drugą bramkę i było w zasadzie po meczu. Wynik
ustalił w ostatniej akcji meczu Jakub Błaszczykowski.
Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (1:0)
35' Jean Carlos (k), 61' Chuca, 90+1' Błaszczykowski.
35' Jean Carlos (k), 61' Chuca, 90+1' Błaszczykowski.
Podbeskidzie:
Leszczyński - Modelski, Komor, Baszłaj, Gach (64 Rundić) - Sitek,
Kocsis, Rzuchowski (70 Nowak), Marzec (86 Martin), Sierpina (70
Miakuszko), Biliński (70 Roginić).
Brak komentarzy