Dla obu drużyn było to bardzom ważne spotkanie, głownie z psychologicznego puntu widzenia. Obie ekipy chcą pozostać w ekstraklasie, bezpośrednie starcie miało pokazać, czy drużyna Leszka Ojrzyńskiego jest w stanie utrzymać się w elicie. A jeśli tak, to czy stanie się to kosztem graczy Roberta Kasperczyka?
Gospodarze zaczęli mecz niezwykle ambitnie, sporo biegali, starali się kończyć swoje akcje strzałami, sporo zamieszania stwarzali po stałych fragmentach gry, niemniej bramkę zdobyli przyjezdni. W 30 minucie Modelski wrzucał piłkę z autu, pierwszą piłkę wygrali zawodnicy Stali, ale do strąconej przez nich piłki dopadł jeszcze Danielak, zagrał ją wzdłuż bramki, gdzie czekał już Biliński i dopełnił formalności. Dużo dobrego dały zmiany poczynione przez trenera gospodarzy w przerwie. Dadok w 52 minucie dograł piłkę do Getingera i było 1-1. W 72 minucie dośrodkował Matras, a piłkę do bramki Peskovicia skierował Flis.
Stal Mielec – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:1)
Getinger 52, Flis 71 - Biliński 32.
Stal: Strączek – Granlund (46 Dadok), Chorbadzhiyski, Flis, De Amo (62 Tomasiewicz), Getinger - Matras, Domański, Forsell (74 Mak), Prokić (46 Jankowski) - Kolev.
Podbeskidzie: Pešković – Modelski (89 Wilson), Janicki, Rundić, Mamić (78 Sierpina) – Danielak (68 Marzec), Bieroński, Kocsis, Roginić – Hora (68 Rzuchowski) – Biliński.
Brak komentarzy