- „Będę się za pana modlił”- takie słowa od biskupa Rakoczego, usłyszał po swoich wyznaniach załamany Janusz Szymik - ofiara proboszcza pedofila z Międzybrodzia Bialskiego.
Biskup nie pomógł panu Januszowi. Ba! Nie zrobił dosłownie nic, aby proboszcz pedofil poniósł konsekwencje swoich czynów. Dlatego też ofiarami proboszcza pedofila padali kolejni chłopcy.
Dopiero kiedy biskup Rakoczy odszedł na emeryturę a jego miejsce zajął Roman Pindel, sytuacja zmieniła się. W 2015 r. ksiądz Jan został skazany przez Kongregację Nauki Wiary na 5 lat kar kanonicznych.
Teraz biskup Rakoczy poniesie konsekwencje trywializowania problemu pedofilii w kościele:
- Zakaz uczestniczenia w celebracjach i spotkaniach publicznych,
- Nakaz prowadzenia życia w duchu pokuty i modlitwy
- Zakaz uczestnictwa w zebraniach plenarnych Konferencji Episkopatu Polski
- Rakoczy musi też wypłacić z prywatnych środków odpowiednią (?) sumę na rzecz Fundacji Świętego Józefa powołanej przez Konferencję Episkopatu Polski, z przeznaczeniem na działalność prewencyjną i pomoc ofiarom nadużyć.
Jednak to nie wszystko. 24 czerwca odbędzie się sesja Rady Miejskiej Bielska-Białej, na której poruszony będzie temat wniosku o odebranie Rakoczemu tytułu zasłużonego dla Bielska-Białej. Takie działanie zaproponował Dariusz Michasiów, radny z klubu Wspólnie dla Bielska-Białej.
Proboszcz pedofil Jan Wodniak, jest w tej całej sytuacji zwycięski - poniósł niewielkie konsekwencje w sprawie Szymika. Prawdopodobnie nie odpowie również za czyny pedofilskie wobec innych osób, ponieważ wyjechał do Brazylii.
Brak komentarzy