W czwartek (5.12) po południu zakończono akcję ratowniczą w Szczyrku, gdzie dzień wcześniej wieczorem doszło do wybuchu gazu i zawalenia się domu. Akcja ratownicza trwała kilkanaście godzin. Niestety, nikogo nie udało się uratować. Spod gruzów wydobyto ciała 8 osób, w tym 4 dzieci.
W trakcie akcji ratowniczej lekko ranny został jeden ze strażaków. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W ciągu kilkunastogodzinnej akcji w Szczyrku pracowało ponad 200 strażaków zawodowych i ochotników, 200 policjantów oraz innych służb.
W czwartek popołudniu w Szczyrku przebywał wicepremier Jacek Sasin, który poinformował o zakończeniu działań ratowniczych i podziękował wszystkim służbom za ofiarną pracę.
Wstępnie wiadomo, że przyczyną wybuchu było prawdopodobnie przewiercenie gazociągu średniego ciśnienia, który przebiegał kilka metrów od budynku. Prace w sąsiedztwie gazociągu wykonywała firma zewnętrzna, przewiert wykonywany był po linii gazociągu. Gaz z uszkodzonej rury przedostał się do budynku, doszło do eksplozji i zawalenia się domu.
Niemniej to tylko wstępne przyczyny. Teraz do akcji wkraczają śledczy. Prokuratura prowadzi już śledztwo w sprawie katastrofy. - Przedmiotem postępowania jest zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach - poinformowała dziennikarzy Agnieszka Michulec z Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Dodała, że na tym etapie śledczy nie mogą wykluczyć żadnej z wersji.
Przeprowadzone będą oględziny miejsca zdarzenia, jak również sekcja zwłok i identyfikacja ofiar tragedii. Prokuratura zabezpieczyła też sprzęt, który był używany do prac przy gazociągu. Trwa zabezpieczanie dokumentacji, między innymi w starostwie powiatowym i firmie projektowej.
Brak komentarzy