Do drzwi jednej z mieszkanek ulicy Bohaterów Westerplatte zapukał kolega jej syna. 69-latka dowiedziała się od gościa, że przyszedł odebrać rzekomy dług jej dziecka. Kiedy 30-latek zorientował się, że syna nie ma w domu, wykorzystał moment i wyszarpał kobiecie telefon komórkowy.
- Aby uniemożliwić odzyskanie go swojej ofierze, kopnął ją w okolice klatki piersiowej i uciekł. Kobieta na miejsce wezwała patrol. Policjanci ustalili tożsamość sprawcy, a kobieta złożyła zawiadomienie o przestępstwie - wyjaśnia asp. sztab. Roman Szybiak z bielskiej komendy.
Następnego dnia ok. godz. 14.20 dyżurny odebrał zgłoszenie o kradzieży sklepowej w jednej z drogerii przy ul. Kolistej. Gdy funkcjonariusze dotarli do sklepu, kierowniczka wskazała im ujętego sprawcę kradzieży. Złodziej skradł artykuły przemysłowe za kwotę blisko 70 złotych.
- Stróże prawa szybko zorientowali się, że jest nim poszukiwany od poprzedniego dnia za kradzież rozbójniczą 30-latek. Zatrzymali mężczyznę i doprowadzili do komisariatu. Bielszczanin od razu został ukarany mandatem za kradzież, której dopuścił się w drogerii, a po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa kradzieży rozbójniczej, za które może trafić do więzienia nawet na 5 lat - dodaje policjant.
Mieszkaniec Bielska-Białej będzie też musiał zapłacić pokrzywdzonej, za skradziony telefon, którego zdążył się już pozbyć. Prokurator objął go policyjnym dozorem i zakazał zbliżania się do 69-latki. O jego dalszym losie wkrótce zdecyduje sąd.
Brak komentarzy