W Bielsku-Białej odbyły się uroczystości upamiętniające 76 rocznicę „Krwawej Niedzieli na Wołyniu". Po mszy św. odprawionej w intencji ofiar w kościele pw. św. Franciszka w Wapienicy wszyscy uczestnicy obchodów zgromadzili się przy pomniku poświęconym Polakom zamordowanym przez ukraińskich nacjonalistów 1943-1945, gdzie po okolicznościowych przemówieniach zostały złożone kwiaty.
W uroczystościach udział wzięli parlamentarzyści, radni Rady Miejskiej Bielska-Białej oraz przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, a także kombatanci i mieszkańcy miasta. Wydarzenie zorganizował Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.
Ktoś spyta, dlaczego w Bielsku-Białej obchodzimy rocznice tragicznych wydarzeń na Wołyniu, to przecież tak daleko? To co wydarzyło się na Wołyniu to była tragedia ludzi narodowości polskiej. Umierali w nieludzki sposób tylko dlatego, że byli Polakami. Tym, którym udało się uciec zanim doszło do masakry lub jakimś cudem ją przeżyć nie było zwykle dane wrócić w rodzinne strony. Zresztą, kto by chciał tam wracać.
Ogromne rzesze ludności polskiej z terenów II Rzeczpospolitej musiało szukać miejsca do życia w innych częściach kraju. Sporo z nich trafiło w rejon bielski, gdzie powstawało nowe, duże miasto, była praca i można było zacząć wszystko od nowa. Dla wielu mieszkańców Bielska- Białej i ich rodzin, to co wydarzyło się na Wołyniu jest osobistym dramatem. Przez lata o wołyńskiej tragedii mówić nie było można, tak jak o brutalnym mordzie na polskich jeńcach pod Batohem i o masakrze, jaką zgotowali ukraińscy powstańcy wracającej z Moskwy armii Napoleona, w której służyło wiele tysięcy Polaków. Dziś warto o tym pamiętać.
Brak komentarzy