Mecz poprzedziła minuta ciszy poświęcona Diego Maradonie. Gospodarze przystąpili do gry bez czterech podstawowych graczy, co nie pozostało bez wpływu na grę beniaminka. Nie bez znaczenia był też fakt, że w 4 minucie goście wyszli na prowadzenie po strzale z bliska Picha. Podbeskidzie walczyło, dwukrotnie groźnie uderzał Sierpina, bardzo ładnie z rzutu wolnego przymierzył Rzuchowski, jednak nie udało im się pokonać bramkarza goście.
Po zmianie stron miejscowi nie mieli wyjścia i musieli zaatakować, jednocześnie ryzykując utratę kolejnego gola. Gospodarze stwarzali okazje, a jednak to bardziej utytułowany rywal dopiął swego i po uderzeniu rezerwowego Zylli ustalony został wynik zawodów. Podbeskidzie walczyło do końca, trener dał szanse zmiennikom, szukał szczęścia, które jednak tym razem uśmiechnęło się do Śląska, który był mniej aktywny, a jednak wygrał.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 0:2 (0:1)
Pich 4, Zylla 66.
Podbeskidzie: Pesković – Danielak, Komor, Rundić, Gach – Sitek (81 Gutowski), Kocsis (81 Martin), Marzec (63 Ubbink), Rzuchowski (71 Nowak), Sierpina (71 Miakushko) – Roginić
Śląs
Brak komentarzy