Miłe złego początki

Gdy Tomasz Nowak bardzo ładnym strzałem zza linii pola karnego dał prowadzenie Góralom wydawało się, że Podbeskidzie pokusi się o pierwsze zwycięstwo w sezonie przed własną publicznością. Raków pokazał się jednak z bardzo dobrej strony, był zespołem na pewno taktycznie lepiej poukładanym, potrafił też bezlitośnie wykorzystać błędy graczy Podbeskidzia. Pierwszy z nich przydarzył się Gachowi, który zagrał ręką w polu karnym. Trzeba było powtórki VAR, by ostatecznie rozwiać wątpliwości, bo rzeczona sytuacja miała miejsce w polu karnym. Schwarz z karnego doprowadził do wyrównania dając jednocześnie sygnał do walki swojej ekipie. Na 2-1 dla gości podwyższył Cebula po bardzo ładnie rozegranej akcji. Sześć minut później kolejny rzut karny znów wykorzystał Schwarz, a tuż przed przerwą arbiter podyktował trzecią jedenastkę dla Rakowa i Gutkovskis ustalił wynik meczu. W drugiej połowie Podbeskidzie zagrało lepiej, ale umówmy się, że gościom nie zależało wcale na atakowaniu. Podopieczni Marka Papszuna wzięli więc, co chcieli, a graczom Podbeskidzia należy życzyć, aby tak słabego meczu w tym sezonie już nie rozegrali.