Trzy minuty po zmianie stron na bramkę uderzył Sopoćko, lot piłki przeciął Żemło i niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. Od 63 minuty na Stadionie Miejskim trwała już fiesta, bowiem po zagraniu Roginicia piłkę do bramki skierował Rzuchowski. Zdawało się, że jest po meczu, nastrój z trybun udzielił się też miejscowym piłkarzom, którzy dali sobie wbić dwa gole. Końcówka była więc nerwowa, ale może to i dobrze, że Podbeskidzie ten awans wywalczyło, a mecz nie miał charakteru pikniku.
Bielska drużyna awansuje do elity w pełni zasłużenie. Przed pandemią zajmowała pierwsze miejsce i tą pozycję utrzymała. Brawa dla trenera Krzysztofa Brede, który umiejętnie w czerwcu i lipcu szafował siłami swoich piłkarzy, którzy grali co trzy dni. Przed Podbeskidziem jeszcze dwa mecze w I lidze, potem krótka przerwa i czas na wielkie emocje, wszak do Bielska-Białej przyjeżdżać będą znów takie firmy jak Legia Warszawa, Wisła Kraków czy Lech Poznań.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Odra Opole 4-3 (2-1)
Jaroch 36, Danielak 40, Żemło (sam.) 48, Rzuchowski 63 – Janasik 45, Skrzypczak 72, Czernysz 81.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Polacek – Jaroch, Komor, Osyra, Gach – Figiel, Rzuchowski – Danielak, Nowak (84. Rakowski), Sopoćko (70. Laskowski) – Roginić (80. Biliński).
Odra: Kuchta – Tabiś, Kostrzycki, Żemło, Janasik, Czyżycki, Błanik (46. Czernysz), Bonecki (59. Mikinic), Niziołek, Janus, Piech (58. Skrzypczak).
foto: TS Podbeskidzie / Jakub Ziemianin
Brak komentarzy