Mecz ze Stomilem był pierwszym, który po pandemii mogli obejrzeć kibice. Pomogli oni swoim piłkarzom, bo w pierwszej połowie Stomil postawił trudne warunki.
Dość powiedzieć, że przez pierwsze 20 minut to właśnie goście sprawiali lepsze wrażenie, a prowadzenie mogli objąć w pierwszej minucie. Wiedzieć jak pokonać Podbeskidzie to jedno, ale zrealizować, to drugie. Stomil się starał, tuż przed przerwą w polu karnym padł Sobczak, niemniej arbiter nie dopatrzył się faulu gracza Podbeskidzia. Gospodarzom potrzebna była przerwa, by zewrzeć szyki, wszak remis w tych zawodach byłby sukcesem gości.
Goście nie zamierzali ułatwiać zadanie przeciwnikowi i podobnie jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej to oni mieli pierwsi okazje do strzelenia gola. I kto wie, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby piłka po strzale Hinokio zamiast w słupek nie trafiła do bramki. Pięć minut później szczęście uśmiechnęło się do Podbeskidzia, bo choć to gracz Stomilu zdobył gola, to Bondarenko zaskoczył własnego bramkarza. To był punkt zwrotny zawodów. W 63 minucie Danielak głową podwyższył rezultat i Stomil znalazł się w impasie.
Trener Brede zaczął wpuszczać nowych graczy, by ci jak najdłużej utrzymywali się przy piłce. Szkoleniowcowi należą się brawa, sam grał w piłkę i to zarówno na dużym boisku jak i w futsal. Czuł więc doskonale, że jego podopiecznym nie idzie, że trzeba im pomóc. I pomógł. Stomil miał jeszcze swoje okazje, Podbeskidzie zaś robiło wszystko, by ograniczać zapędy rywala i utrzymać korzystny wynik. W upalne niedzielne popołudnie Podbeskidzie zdobyło trzy punkty, styl pozostawia sporo do życzenia, ale w za kilka dni nikt o tym nie będzie pamiętał. Punkty zaś zostaną. W tej szalenie trudnej kampanii, jaką jest dogrywanie sezonu w I lidze w tym sezonie, zachowanie sił jest kwestią kluczową. Dlatego podwójnego znaczenia nabierają dziś słynne słowa Juliusza Cezara, że "zwycięzców się nie sądzi".
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stomil Olsztyn 2-0 (0-0)
Bondarenko 54, Danielak 63.
Podbeskidzie:
Polacek
– Gach, Komor, Osyra, Jaroch – Sierpina, Nowak, Laskowski (59.
Sopoćko), Figiel, Danielak (80. Rzuchowski) – Biliński (70. Roginić).
Stomil:
Skiba
– Bucholc, Biedrzycki, Bondarenko, Straus, Carolina – Tecław (64.
Siemaszko), Hajda (64. Kubań), Hinokio, van Huffel (76. Lech) – Sobczak.
Brak komentarzy