Gwarek Tarnowskie Góry nie należy do rywali, z którymi Rekordowi gra się dobrze. Potwierdzeniem tego była sytuacja z 5 minuty, gdy Madzia skierował piłkę do własnej bramki, choć oczywiście główkując w planie miał wybicie piłki poza bramkę. Szybkie prowadzenie pozwoliło gospodarzom kontrolować przebieg meczu, zaś próbującej odrobić straty drużynie z Podbeskidzia szło to niezwykle opornie.
Po godzinie gry Madzia zagrał tym razem piekielnie dokładnie do Ciućki, a ten wykorzystał doskonałą sytuacje i był remis. Gospodarze wzięli się do pracy i wypracowali dwie stuprocentowe okazje. Trzecią wykorzystał Barbus i Gwarek znów prowadził. Trwało to jednak tylko chwilę, gdyż po zagraniu z rzutu wolnego Kasprzyka Ciućka znów stanął przed bramkarzem Gwarka i znowu go pokonał. Bliżsi zwycięstwa byli gospodarze, a jednak skutecznie walczący o odkupienie za winy z 5 minuty Madzia po raz kolejny zaimponował wybijając piłkę z linii bramkowej, dzięki czemu mógł po chwili odetchnąć i z podniesioną głową opuścić obiket Gwarka.
Gwarek Tarnowskie Góry - Rekord Bielsko-Biała 2-2 (1-0)
Madzia 5, Barbus 73 - Ciućka 62, 79.
Rekord: Szumera – Madzia, Pańkowski, Kareta, Żołna, Twarkowski (67 Kasprzyk), Nowak, Caputa, Wróblewski (67 Wróbel), Ciućka, Sobik (59 Mucha).
Brak komentarzy