Piłkarze Rekordu nie mieli łatwo, ostatnio grali z zespołem lidera III ligi oraz w finale Pucharu Polski. W Gubinie chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił, niemniej musieli się wysilić, bo przeciwnik postawił trudne warunki. Gracze Cariny błyskawicznie objęli prowadzenie, gdy po strzale Matuszewskiego piłka odbiła się po drodze i zmyliła bielskiego bramkarza. Trzy minuty później był już remis. Gola zdobył niezawodny Nowak, choć musiał uderzać wyjątkowo technicznie napierany przez dwóch graczy gospodarzy. Potem wyglądało to tak, że przed przerwą bramki strzelać chciały obie drużyny, na czym zyskali kibice dostając bardzo dobre widowisko. Poziom gry spadł po nieco ponad godzinie, gdy Rekord strzelając drugą bramkę zaczął grać spokojniej, przesadnie dokładnie, czasami wręcz wolno. Wszystko po to, by utrudnić rywalowi stwarzanie okazji bramkowych, co ostatecznie się udało i sprawiło, że wicelider wracał do domu z pełną pulą.
Carina Gubin – Rekord Bielsko-Biała 1:2 (1:1)
Matuszewski 9 - Nowak 12, Wróbel 62.
Rekord: Żerdka – Madzia, Pańkowski, Kareta (75 Batelt), Żołna, Twarkowski (62 Sobik), Nowak, Caputa, Kolano (46 Kowalczyk), Wróbel, Waluś (46 Mucha).
Brak komentarzy