Mecz był twardy, zacięty, a gra toczona była w niezłym tempie. W 68 minucie Wróbel zaskoczył bramkarza gości ładnym strzałem i wydawało się, że bielszczanie odniosą zwycięstwo. Gracze Pniówka w 89 minucie doprowadzili do wyrównania i oddać trzeba, że uderzenie Musioła było przedniej jakości. W obozie przyjezdnych zapanowała radość, a remis byłby zasłużonym wynikiem, oddającym to, co działo się na boisku. Gospodarze jednak postanowili zaatakować i w czwartej minucie doliczonego czasu gry wywalczyli rzut karny. Goście protestowali, a karny był z gatunku tych, co sędzia się wybroni, że go podyktował, ale gdyby tego nie zrobił, to też miałby sporo argumentów dla podtrzymania swojej decyzji. Jednym słowem - trudna sprawa i mocne nerwy arbitra. Po chwilowych dyskusjach piłkę zabrał najbardziej doświadczny w Rekordzie Tomasz Nowak. Nie zadrżała mu noga, dzięki czemu Rekord zainkasował pełną pulę.
Brak komentarzy