Z jednej strony w poczynaniach obu drużyn widać było tęsknotę za grą o ligowe punkty, z drugiej widoczny był brak zgrania i obie sprawy wydają się oczywiste. Zespół z Rybnika typowany jest jako jeden z głównych kandydatów do awansu. To na pewno zespół wybiegany, ale w pierwszej połowie z trudem stwarzał bramkowe okazje. Pod tym względem lepszy był Rekord, ale jak na ironię, to miejscowi objęli prowadzenie, gdy do zbyt krótko wybitej piłki dopadł Pacholski i nie dał szans bramkarzowi Rekordu.
Rybniczanie zdawali sobie sprawę, że nie przyjechała do nich byle jaka drużyna i to skromne 1-0 trzeba za wszelką cenę utrzymać. Wiadomo, że u siebie łatwiej się bronić niż atakować i to Rekord musiał myśleć o tym, jak poradzić sobie ze szczelną falangą rywala. Udało się to po stosunkowo niedługim oblężeniu, gdy arbiter wskazał na jedenastkę po faulu w polu karnym na Wróblewskim.Szymański popisał się skutecznym uderzeniem i mecz zaczął się od nowa.Obie strony starały się, kibice obejrzeli najciekawszy fragment zawodów, ale więcej bramek już nie padło.
Pacholski 40 - Szymański 67
Brak komentarzy