Podobnie jak w piłce nożnej, tak i w futsalu w Pucharze Polski może zagrać każdy. Zwykle jednak i tak rozgrywki te kończą się sukcesem Rekordu Bielsko-Biała. Jeśli tak będzie i w tej edycji, to najtrudniejszą przeprawę zespół z Podbeskidzia może mieć już za sobą. Acana Orzeł Laskowice zagrał niezły mecz, prowadził w końcówce i gdyby nie indywidualności Rekordu, to mogło dojść do niespodzianki. Z takiego obrotu sprawy cieszyli się kibice, którzy obejrzeli emocjonujące widowisko, za którego końcówkę w zasadzie trzeba byłoby dopłacić w kasie.
Pierwsza połowa miała wyrównany przebieg, błysk geniuszu Popławskiego i spokój w bramce Nawrata sprawiły, że bielszczanie prowadzili po 20 minutach 1-0. Początek drugiej połowy dla gości, którzy wyszli na prowadzenie 2-1 w 28 minucie i zmusili do roszad trenera Rekordu. Sprawy w swoje ręcę wział były reprezentant Ukrainy Bondar, który swoją lewą nogą przetrzebił dwukrotnie szyki defensywne rywala, niemniej Rekord prowadzenie odzyskał dopiero w 38 minucie. Tuz przed końcową syreną wynik ustalił Janovsky. Rekord w 1/8 finału zagra ze zwycięzca pary Dragon Bojano – Słoneczny Stok Białystok.
Rekord Bielsko-Biała - Acana Orzeł Jelcz-Laskowice 4:2 (1:0)
Popławski 11, Janovsky 40, Bondar 30, 38 - Kędra 25, Szczypiński 28.Rekord: Nawrat - Popławski, Kubik, Budniak, Marek, Gąsior, Bondar, Alex Viana, Korpela, Janovsky, Biel, Iwanek, Burzej.
Brak komentarzy