Piękne podsumowanie wielowiekowej potęgi

Region, Bielsko-Biała, Żywiec, Polityka, Kultura - Rozrywka, MAGAZYN, Wiadomości, 15.08.2020 07:38, PAN
Dziś obchodzimy setną rocznice Bitwy Warszawskiej. Dla jednych to "Cud nad Wisłą", dla innych jedna z najważniejszych bitew w historii świata. Wszystko to jest prawdą, ale jest też jeszcze jeden zapomniany wątek
Piękne podsumowanie wielowiekowej potęgi
Polska przez wieki była militarna potęgą. Po dziś dzień jako jedyni zdobyliśmy Moskwę (Napoleon wszedł do opuszczonej stolicy Rosji, a i tak na czele tej armii były polskie wojska), Polacy wygrali największa bitwę średniowiecza (Grunwald), baroku (Beresteczko) oraz uratowali świat przed turecką nawałą (Wiedeń).
Choć byliśmy rozebrani między trzy państwa, to potrafiliśmy wygrać wojnę z jednym z nich (Austria) i to dlatego dziś przed Pałacem Prezydenckim dumnie stoi pomnik autora tego sukcesu - Józefa Poniatowskiego. Z trzema zaborcami wygrać nie byliśmy w stanie, stąd modlitwy o wojnę powszechną, które ziściły się w 1914 roku. Za każdym razem model polskiego sukcesu militarnego był ten sam, ogromna mobilizacja i szaleńczy atak polskiej konnicy. Tak, Polska była militarną potęgą, a do wymienionych bitew trzeba przecież dodać koniecznie: Somosierrę, gdzie zachwyciliśmy samego Napoleona, Kircholm, gdzie legła cała armia szwedzka, czy oczywiście Kłuszyn, gdzie hetman Żółkiewski położył trupem carskie wojska.

Ostatnim akordem potęgi polskiej jazdy była wojska polsko-bolszewicka z 1920 roku. O manewrze marszałka Piłsudskiego i generała Rozwadowskiego wiedza niemal wszyscy, a obrazy szarżującej polskiej konnicy można oglądać w telewizji. Nieco ponad tydzień po warszawskiej victorii odbyła się ostatnia bitwa w historii polskiej jazdy. Armia bolszewicka została pokonana, ale nie w całości, bowiem na południowych rubieżach ogromna siłę stanowiła konna armia Siemiona Budionnego. Trzeba było ją pokonać. Obie siły spotkały się pod Komarowem. Polacy byli zdeterminowani, mieli też znakomitych dowódców Stanisława Hallera, późniejszego premiera Władysława Sikorskiego, czy też bohatera kampanii z 1939 roku Stanisława Maczka. O ostatecznym zwycięstwie zadecydowała szarża oddziału rotmistrza Kornela Krzeczunowicza. Polacy natarli z taką pasją, jakby chcieli tą szarżą podsumować całe wieki polskich sukcesów. Osiągnęli sukces, sam Budionny ledwo uszedł z życiem. Po tej bitwie Rosja uznała swoją porażkę w całej wojnie i Polska na 19 lat zyskała spokój na wschodniej granicy.

Rozwój technologii, który sprawił, że główną siłą każdej armii stały się czołgi, sprawił, że kawaleria odeszła w zapomnienie. Przestała być siłą przełamującą. Dopóki nią była sprawdzało się słynne powiedzenie Onufrego Zagłoby "Niech ktoś powstrzyma Polaka w szarży". Nie było siły na polskiego rycerza, husarza, szwoleżera i kawalerzysty. Pod Komarowem nastał kres jakże pięknej historii, która winna być powodem do narodowej dumy.

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy