Wkrótce po tym, jak w niedzielę (20.11) prezes PiS Jarosław Kaczyński opuścił granice województwa śląskiego w ramach swojego objazdu (swoje wykłady miał m.in. w Katowicach), doszło do upadku rządów jego partii w tym województwie.
Do tej pory PiS miał większość w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim. O większości przesądzał zaledwie jeden radny, ale dzięki niemu to właśnie partia J. Kaczyńskiego rządziła na Śląsku.
Niespodziewanie w poniedziałek (21.11) marszałek województwa śląskiego marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski (z PiS) wraz z trójką innych radnych ogłosili, że opuszczają szeregi tej partii i przechodzą do opozycji. - Nie zgadzam się z polityką partii, decyzjami rządu i antyunijnym kierunkiem. Tym, że ktoś mówi, że dzięki środkom unijnym nic dobrego w Polsce się nie wydarzyło, umniejszaniu roli samorządów, które są określane jako siedliska zła. Ulało się i trudno. Nie ma już opcji powrotu. Rezygnuję z członkostwa w PiS - powiedział dziennikarzom.
Tym samym dotychczasowa opozycja będzie miała w Sejmiku większość, a PiS straci władzę w regionie.
Dodajmy, że w 2018 roku PiS zdobył władzę na Śląsku w dosyć perfidny sposób. Stało się tak dlatego, że już po wyborach jeden z radnych PO przeszedł na stronę PiS, zapewniając tej partii minimalną większość w Sejmiku i możliwość przejęcia władzy. Wówczas powszechnie mówiło się, że doszło do korupcji politycznej.
Na razie w Sejmiku Województwa Śląskiego wielkie przegrupowanie sił. Dotychczasowa opozycja odwołała już w poniedziałek przewodniczącego Sejmiku i członków zarządu województwa. Marszałkiem pozostał Jakub Chełstowski.
foto: sejmik.slaskie.pl / Patryk Pyrlik/ UMWS
Brak komentarzy