Sukces nad Podbeskidziem zapewnił ekipie Marcina Jałochy i Piotra Świerczewskiego utrzymanie w I lidze. Trzeba przyznać, że gracze Sandecji postarali się, ustawili
szpaler oddając cześć najlepszej ekipie I ligi. Dwa lata wcześniej tak właśnie cieszyli się piłkarze z Nowego Sącza.
W 28. minucie Dawid Szufryn sprokurował rzut karny, do "jedenastki"
podszedł Kamil Biliński którego intencje wyczuł Daniel Bielica i
uratował gospodarzy od straty gola. Trzy minuty później Biliński zagrał
na wolne pole do Damiana Hilbrychta, który znalazł się w sytuacji sam
na sam z bramkarzem "Biało-Czarnych" trafiając do siatki, jednak sędzia
liniowy dopatrzył się pozycji spalonej zawodnika "Górali". W 42. minucie po błędzie gości piłkę w polu karnym przejął Dominik Kun i
tylko kapitalna interwencja bramkarza Podbeskidzia uchroniła gości przed stratą gola. Chwilę potem swoich sił zza pola karnego spróbował
Bartłomiej Kasprzak, lecz ponownie lepszy okazał się golkiper gości.
Przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę w polu karnym faulowany
został Dominik Kun, a sędzia przyznał gospodarzom rzut karny. Do piłki podszedł
Michal Piter-Bučko, zdobywając swoją dziesiątą bramkę w sezonie,
wyprowadzając Sandecję na prowadzenie.
W drugiej połowie sytuacji było sporo, wynik się nie zmienił, co ucieszyło miejscowych, a gości specjalnie nie zmartwiło.
Sandecja Nowy Sącz - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-0 (1-0)
Piter-Bučko 45Podbeskidzie: Leszczyński - Gach, Bashlai (86 Batelt), Komor, Mroczko - Bieroński, Rakowski (65 Sopoćko), Ubbink (78 Martin), Marzec, Hilbrycht - Biliński.
Brak komentarzy