Mistrzowie Polski w futsalu z Bielska-Białej są w optymalnej formie, o czym boleśnie przekonał się zespół z Laskowic
Pamiętam jak Orzeł wchodził do elity. W Laskowicach było ogromne poruszenie, ambitne plany, spory budżet i coraz lepsi zawodnicy. Miasto żyło i żyje futsalem, a to dla dyscypliny niszowej przecież niezwykle ważna sprawa. Tak jest do dziś, jest ogromny zapał, a jedyne, co się zmieniło, że hala sportowa w tym miasteczku świeci pustkami, czego miejscowi miłośnicy futsalu nie mogą ścierpieć.
Goście przyjechali pod Klimczok bez trzech kluczowych graczy, którzy musieli pauzować za kartki. Mieli też pecha na początku, bo stracili szybko dwie bramki, a wkrótce potem i trzecią. Orzeł walczył ambitnie, dzięki czemu mecz przyjemnie się oglądało. Rekord był o wiele lepszy i skuteczniejszy, wynik 9-1 jest może dla Orła lekko krzywdzący, niemniej oddaje różnicę poziomów między pierwszą a czwartą drużyną w lidze.
Rekord Bielsko-Biała – Acana Orzeł Jelcz-Laskowice 9:1 (4:0)
Kąkol 3 (samobójcza), Popławski 5, Janovsky 7, Surmiak 19, 36, Kędra 21 (samobójcza), Marek 23, 37, 38 - Szpczyński 29.
Rekord: Nawrat (Mura) – Popławski, Biel, Budniak, Marek, Janovsky, Matheus, Alex Viana, Surmiak, Korpela, Hutyra, Bernardino, Twarkowski.
Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy
o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu,
usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na:
[email protected]
Brak komentarzy