Starcie Podbeskidzia Bielsko-Biała ze Stalą Mielec zapowiadane było jako mecz kolejki w I lidze i jako starcie dwóch kandydatów do awansu. Mielczanie
zaprezentowali się na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej mizernie i otrzymali surową lekcję od Górali.
Gospodarze zaczęli mecz z impetem, ciekawe akcje zaprezentowali Sierpina z Roginiciem, ale... bramkę zdobyli przyjezdni. Upływała 11 minuta gry, gdy Adrian Paluchowski wykorzystał błąd Polacka, błąd jaki bramkarzowi tej klasy przydarzyć się nie powinien. Podbeskidzie grało przez chwilę nerwowo, ale z upływem minut wracał w grze miejscowych polot. W 35 minucie był już remis, gdy Karol Danielak zdobył bramkę uderzeniem z 20 metrów. Oby nowy gracz Górali zdobywał więcej tak efektownych goli, po trzech meczach ma już na koncie cztery trafienia dla nowego klubu. W końcówce pierwszej połowy obie drużyny miały po jednej dobrej okazji, ale wynik się nie zmienił.
Poz zmianie stron Podbeskidzie zagrał lepiej, skuteczniej i nie dawało chwili wytchnienia słabnącemu rywalowi. W 62 min Danielak wykończył akcję Modelskiego i od tego momentu podopiecznym trenera Brede grało się zdecydowanie łatwiej. Ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie popisując się kolejnym uderzeniem z dystansu. Kibice mieli o czym rozmawiać, bo pierwszy gol Danielaka był bardzo ważny, a trzeci chyba najpiękniejszy z całego tercetu. Już nic nie mogło zepsuć atmosfery fiesty na bielskim obiekcie, a w doliczonym czasie gry Gomez ustalił wynik rywalizacji.
Podebskidzie Bielsko-Biała - Stal Mielec 4-1 (1-1)
Danielak 35, 62, 72, Gomez 90 - Paluchowski 11.
Podbeskidzie: Polacek – Jaroch, Bashlai, Osyra, Modelski – Danielak (87 Gomez), Sieracki, Figiel, Nowak, Sierpina (90 Rzuchowski) – Roginić.
Brak komentarzy