Podbeskidzie nie było faworytem tego meczu, wszak gospodarze na własnym terenie rzadko tracą punkty. Mecz mógł się podobac, obu ekipom zależało na zwycięstwie, było sporo sytuacji, padły ładne gole.
Bardzo aktywny był lider Podbeskidzia Kamil Biliński, który szukał rozwiązań sam lub we współpracy z kolegami z zespołu. Jego ambicje spełzły w I połowie na niczym, zaś gospodarze objęli prowadzenie po strzale głową Janczukowicza. Byli mistrzowie Polski mieli w pierwszej połowie jeszcze dwie okazje, by podwyższyć rezultat. W 44 min poo trójkowej akcji Bilińskiego, Gutowskiego i Scaleta ten ostatni wpadł w pole karne i nie dał szans bramkarzowi ŁKS.
W drugiej połowie obie drużyny nie szczędziły sił, by zdobyć zwycięską bramkę. Udało się to Góralom, choć także miejscowi mieli swoje szanse. Bohaterem zawodów został Roginić, który wymieniwszy piłkę z Bilińskim minął rywala i uderzył nie do obrony
Napór gospodarzy w końcówce meczu był ogromny. ŁKS szukał przede wszystkim wrzutek w pole karne i stałych fragmentów gry w okolicach pola karne. Po jednym z takich dośrodkowań piłka spadła na nogę Sobocińskiego, ale ten z bliska posłał piłkę wysoko ponad bramką.
ŁKS Łódź – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (1:1)
Janczukowicz 22 - Scalet 44, Roginić 68.
ŁKS: Kozioł – Wolski (78 Gryszkiewicz), Sobociński, Marciniak, Klimczak, Rozwandowicz (46 Koprowski), Pirulo (20 Ricardinho), Rygaard, Trąbka, Kelechukwu, Janczukowicz (61 Dominguez).
Podbeskidzie: Polaček – Gach (62 Roginić), Gutowski, Rodriguez (86 Wypych), Kowalski-Haberek, Mikołajewski, Bieroński, Roman (62 Bonifacio), Scalet, Merebashvili (75 Polkowski), Biliński (87 Milašius).
Brak komentarzy