To jest kwestia psychyki, na która zwracają uwagę wszyscy trenerzy. Gdy zespół prowadzi 2-0 w setach mobilizują swoje podopieczne, by nie odpuszczały, bo kto nie wygrywa 3-0, ten przegrywa 2-3. Tak też było w bielskiej hali, gdzie siatkarki Stali podejmowały faworyzowanego rywala i w pierwszym secie wydawało się, że to BKS jest wiceliderem ekstraklasy, bo podopieczne Bartłomieja Piekarczyka grały jak z nut. Skutecznością błyszczały Andrea Kossanyiova i Gabriela Orvosova, a że nie był to przypadek pokazała fanom partia druga, której BKS już tak łatwo nie wygrał, ale jednak po ataku Kazały gospodynie wygrały 25-22 i w całym meczu prowadziły 2-0.
Decydująca była partia trzecia, która na początku była wyrównana, ale później przyjezdne przegrały gładko do 17. Jeszcze bardziej jednostronny przebieg miał set czwarty i Radomka błyskawicznie doprowadziła do remisu 2-2. W tie-breaku Stal prowadziła 10-6 i 12-8, ale końcówka należała do liderki Radomski Honorio Marques (zdobywczyni 30 punktów oraz statuetki MVP).
BKS Stal Bielsko-Biała - E.Leclerc MOYA Radomka Radom 2:3 (25:17, 25:22, 17:25, 11:25, 13:15)
BKS Stal: Kazała, Janiuk, Kossanyiova, Świrad, Orvosova, Gajewska, Drabek (libero) oraz Szlagowska, Drużkowska, Wawrzyniak, Dąbrowska.
Radomka: Honorio Marques, Picussa, Johnson, Łukasik, Twardowska, Skorupa, Witkowska (libero) oraz Molenda, Bałucka, Biała.
BKS Stal: Kazała, Janiuk, Kossanyiova, Świrad, Orvosova, Gajewska, Drabek (libero) oraz Szlagowska, Drużkowska, Wawrzyniak, Dąbrowska.
Radomka: Honorio Marques, Picussa, Johnson, Łukasik, Twardowska, Skorupa, Witkowska (libero) oraz Molenda, Bałucka, Biała.
Brak komentarzy