Poinformowali przybyłych na miejsce dziennikarzy, że nie będą przestrzegać obostrzeń rządowych i otworzą branżę od 18 stycznia.
- Czekaliśmy wystarczająco długo. Teraz mówimy: Dość! Stoki nie mogą być dalej zamknięte dla narciarzy i snowboardzistów, a otwarte dla rzeszy saneczkarzy, którzy korzystają z tras, nie zachowując żadnych norm sanitarnych - mówią
Właściciele firm cały czas mieli nadzieję „odkucia” się w ferie zimowe, jednak rząd zaskoczył po raz kolejny i uniemożliwił im zarobkowanie w trakcie sezonu narciarskiego.
Teraz wiele z tych firm jest na granicy bankructwa. Pomimo tego, że rząd np. zamknął wyciągi narciarskie, ludzie i tak (bardzo tłumnie) przyjeżdżają w górskie rejony, aby pojeździć na nartach, czy sankach z dziećmi, nie przejmując się obostrzeniami czy zamkniętymi hotelami/restauracjami.
Problem nie dotyczy tylko takich miejscowości jak Szczyrk czy Wisła. W końcu wyciągi narciarskie oraz cała infrastruktura stworzona na potrzeby turystyki, są w całej Polsce.
Brak komentarzy