Jak się okazuje, nie wszystkie. Intermarche w Cieszynie postanowiło wykorzystać lukę w ustawie i zrobiło w sklepie... poczekalnię dworcową, bo akurat w sąsiedztwie znajduje się przystanek. Dlatego sklep był czynny w pierwszą niedzielę lutego.
W niedzielę (6.02) przed cieszyńskim Intermache protest zorganizowała podbeskidzka "Solidarność".
– To jest wielki skandal. Fikcją jest przemianowanie sklepu na dworzec autobusowy i w dodatku sprzedawanie w nim alkoholu. Zawiadomiliśmy policję, która chciała porozmawiać z kierownictwem, ale go nie zastała. Tymczasem pracownicy, jak niewolnicy pracowali sami. Nie możemy dopuścić, że będzie to kolejny sposób na przymuszanie pracowników do pracy w niedziele – mówił dziennikarzom Alfred Bujara, szef handlowej Solidarności.
– Apelujemy do Państwowej Inspekcji Pracy o kontrole, nakładanie kar w wysokości 100 tys. złotych i składanie wniosków do sądu o odebranie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej. Ogłoszenie, że sklep jest dworcem i sprzedawanie jeszcze w nim alkoholu, to jest parodia i przestępstwo. Apelujemy również do pana ministra Zbigniewa Ziobro o podjęcie działań przez ministerstwo i prokuraturę. Ta sieć pokazuje, że nie szanuje i ignoruje polskie prawo. W swoim kraju respektuje prawo, a w Polsce wykorzystuje pracowników jako tanią siłę roboczą – mówił Alfred Bujara.
źródło: Zarząd Regionu Podbeskidzie NSZZ "Solidarność"
Brak komentarzy