Kibice w Zabrzu zastanawiali się jak skuteczna będzie ich drużyna po odejściu hiszpańskiego snajpera Angulo. Szybko okazało się, że zespół z Zabrza może być
skuteczny nawet bez rutynowanego snajpera.
Już w 2 minucie Jimenez zaskoczył Polacka i choć potrzebna była konsultacja VAR to arbiter bramkę uznał. Górale od razu ruszyli do ataków, chcąc odrobić straty, ale w 24 minucie Górnik wywalczył rzut karny i ponownie Jimenez wpisał się na listę strzelców. Górnik na przerwę schodził z przewagą trzech bramek, bowiem w 45 minucie Krawczyk z bliska posłał pikę do siatki. Mało kto spodziewał się, że w tych zawodach mogą być jeszcze jakieś emocje. A jednak były. Oczywiście za sprawą graczy Podbeskidzia, którzy nie poddali się i za sprawą Bilińskiego zdobyli dwie bramki. Goście byli w drugiej połowie lepsi, ale nie mieli tego dnia pomysłu na upilnowanie Jimeneza, który ustrzelił hat tricka i trzy punkty zostały w Zabrzu.
Górnik Zabrze – TS Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:2 (3:0)
Jimenez 2,24 (karny) 90, Krawczyk 45 – Biliński 57, 82.
Górnik: Chudy - Wiśniewski, Bochniewicz, Gryszkiewicz, Manneh (84 Bainović), Pawłowski, Janża, Prochazka, Nowak (84 Hajda), Jimenez, Sobczyk (25 Krawczyk).
Podbeskidzie: Polaček – Jaroch, Komor, Bashlai, Gach – Danielak, Rzuchowski (76 Figiel), Bieroński (84 Laskowski), Sierpina (76 Marzec) – Nowak (63 Ubbink) – Biliński
Brak komentarzy