Aktorzy Teatru Polskiego w Bielsku – Białej znaleźli się na słynnej liście wpływowego krytyka teatralnego Jacka Sieradzkiego, która publikowana jest na portalu e-teatr.pl. Obecność w tym spisie to w branży teatralnej wielkie wyróżnienie.
W 28. edycji Subiektywnego spisu aktorów teatralnych krytyk i znawca teatru Jacek Sieradzki umieścił Martę Gzowską‑Sawicką w kategorii zwycięstwo, między innymi za rolę spektaklu "Mistrz i Małgorzata" oraz Adama Myrczeka w tej samej kategorii.
Marta Gzowska‑Sawicka [zwycięstwo]Realizująca Mistrza i Małgorzatę w Bielsku-Białej, Małgorzata Warsicka obsadziła ją w roli Wolanda – czy dlatego, żeby uniknąć pokusy męskiego wdzięczenia się, której wszechmocny szatan jakże często lubi na scenach ulegać? W ciemnym, surowym, oratoryjnym spektaklu Polskiego nie ma miejsca na taką pokusę: jej messer jest poważny, zdystansowany, ulokowany ponad naszym światem; czasem w spojrzeniu migoczą nutki pobłażliwości. Pięknie znajduje – bardziej w sobie niż w tekście – siłę do takiego, introwertycznego prowadzenia roli. Zawsze umiała przekraczać konwencje, nie bała się ostrości środków, groteski, ot, choćby w Zbrodni z premedytacją, debiutanckiej pracy Eweliny Marciniak. W tym sezonie widziałem ją jeszcze w Weselu reżyserowanym przez Igora Gorzkowskiego; pogarda dla chłopstwa kipiąca pod manierami jej Radczyni to jeden z mocniejszych epizodów tej realizacji arcydzieła.Adam Myrczek [zwycięstwo]Niewysoki z plerezą czarnych włosów, zdobywczym spojrzeniem, uwodzicielskim głosem; ktoś, tylko spojrzawszy, mógłby powiedzieć: operetkowy amant ze starego fotosu. I mocno by się pomylił ów ktoś, bo jego możliwości są dużo szersze, bierze z powodzeniem role z najrozmaitszych półek. Ot, ten sezon w macierzystym Polskim w Bielsku-Białej. Owszem, farsowa rola w Pensjonacie pana Bielańskiego i efektowny popis wokalny w karnawałowym spektaklu włoskich piosenek, ale tuż obok Czepiec w Weselu u Igora Gorzkowskiego tak rozpędzony, zapalczywy, zakręcony, że da się uwierzyć, iż, było, kogoś huknął w pysk, choć postura na to nie wskazuje. A w Mistrzu i Małgorzacie u Małgorzaty Warsickiej jest viceWolandem. Bez żadnych kraciastych spodni i klaunad, którymi Korowiewa obdarzył Bułhakow, w czarnym, zapiętym pod szyję stroju mierzy z teatralnej loży nędzny światek nieruchomym wzrokiem, wyniosły, ironiczny, przejmujący. To jest aktorstwo: przeskakiwanie własnych warunków fizycznych, czasem branie ich w nawias. I wewnętrzna siła przekonywania.
foto: facebook Teatr Polski w Bielsku - Białej
Brak komentarzy