W niedzielę wieczorem dyżurny bielskiej komendy odebrał zgłoszenie od jednego z podróżnych przy głównym dworcu kolejowym w Bielsku-Białej o mężczyźnie, który próbował sprzedać górski rower za podejrzanie niską kwotę, zagadując przypadkowych przechodniów.
Zgłaszający podejrzewał, że rower mógł zostać skradziony, dlatego zawiadomił policję i podał rysopis. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci, którzy na kładce nad ulicą Warszawską zauważyli dwóch mężczyzn prowadzących rower. Po wylegitymowaniu ich i sprawdzeniu numeru seryjnego roweru potwierdzili, że został on skradziony niespełna tydzień wcześniej na terenie powiatu bielskiego.
Stróże prawa ustalili, że 44-letni mieszkaniec powiatu oświęcimskiego jest odpowiedzialny za kradzież wartego blisko tysiąc złotych jednośladu, a 48-letni bielszczanin pomagał mu właśnie w zbyciu pochodzącego z przestępstwa roweru, dopuszczając się paserstwa. Mundurowi zabezpieczyli skradziony pojazd, a podejrzewany o kradzież Małopolanin i jego paser trafili do policyjnego aresztu.
Nazajutrz obydwoje usłyszeli zarzuty. 44-latek za kradzież może trafić do więzienia nawet na 5 lat, a 48-letniemu paserowi grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat. O ich dalszym losie zdecyduje niebawem prokurator.
źródło: KMP Bielsko-Biała
Brak komentarzy