I liga zostaje w Bielsku-Białej

Region, Bielsko-Biała, Żywiec, Sport, Wiadomości, 23.05.2022 12:21, fot. Szymon Jaszczurowski/Podbeskidzie Bielsko-Bia
22 maja Widzew Łódź pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1. Po końcowym gwizdku w Łodzi zapanowała euforia. Podbeskidzie w tym sezonie może poszczycić tym, że ma w swoich szeregach najlepszego strzelca rozgrywek Fortuna 1 Ligi. Kamil Biliński z 19 golami został królem strzelców.
I liga zostaje w Bielsku-Białej

To był mecz, w którym obie drużyny grały o poważną stawkę. Widzew wygrywając mógł zapewnić sobie bezpośredni awans do Ekstraklasy. Podbeskidzie musiało wygrać i liczyć na odpowiednią konfigurację wyników na stadionach w Gdyni i Głogowie. Wypełniony po brzegi kibicami łódzki stadion nie dopuszczał innej możliwości niż zwycięstwo gospodarzy, choć była też grupa fanów z Bielska-Białej, którzy wierzyli w swój zespół.

Niestety oczekiwania łódzkiej części publiczności zaczęły spełniać się już w 5. minucie. Błąd Górali przy wyprowadzeniu piłki i poskutkował stratą piłki w środku pola. Gospodarze nie zmarnowali tej okazji, podanie na wolne pole do Pawłowskiego, który wygrał pojedynek biegowy z Julio i wyszedł sam na sam z Igonenem. Precyzyjny strzał Pawłowskiego, po którym piłka odbiła się jeszcze od słupka, dał Widzewowi prowadzenie.

Goście po straconej bramce przejęli inicjatywę, ale brakowało precyzji w rozegraniu. Bielszczanie dochodzili do pola karnego, ale już w szesnastce nie potrafili rozmontować obrony Widzewa. Najgroźniejszą, zakończoną celnym strzałem, akcję przeprowadził Jeppe Simonsen, który otrzymał dalekie podanie od Gutowskiego, popędził z piłką, przełożył ją na prawą nogę wpadając już w pole karne i płaskim strzałem próbował zaskoczyć Ravasa.

Widzew mógł podwyższyć na 2:0 po strzale Lipskiego. Pomocnik gospodarzy huknął zza pola karnego, a piłka po rękach Igonena trafiła w słupek.
Dwie minuty po przerwie stadion zamilkł – uciszył go Mathiue Scalet, który wykorzystał znakomite podanie od Gutowskiego i po rykoszecie zdobył bramkę dla Górali!
Wynik remisowy Podbeskidziu nie dawał nic, prócz lepszej pozycji w tabeli, bardzo za to komplikował sytuację Widzewa, dlatego w szeregach gospodarzy i wśród kibiców widać było zdenerwowanie. Chwila paniki nie trwała długo, bo już cztery minuty później Widzew znów wyszedł na prowadzenie. Pawłowski zakręcił obrońcami i bardzo mocno uderzył na bramkę. Igonen w nieprawdopodobny sposób wybronił ten strzał, ale tuż przed bramką opanował piłkę Kun, który z bliska wpakował ją do bramki i Widzew znów prowadził.

Gospodarze musieli do końca drżeć o wynik, bo przy prowadzeniu Arki każde potknięcie mogłoby mieć dla nich katastrofalne skutki. Inna sprawa, że Górale mimo przewagi nie stworzyli sobie klarownych, bramkowych sytuacji.
W końcówce meczu miał miejsce warty odnotowania debiut Bartosza Bierońskiego, mamy nadzieje, że będzie to początek jego pięknej przygody i udanej kariery.

Widzew Łódź – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0)

Bramki: 5’ Pawłowski, 51’ Kun – 47’ Scalet
Żółte kartki: Lipski, Nunes, Letniowski, Nowak – Mikołajewski, Janota, Scalet
Widzew: Ravas – Danielak, Letniowski (59’ Normann-Hansen), Terpiłowski (75’ Gołębiowski), Nowak, Pawłowski (75’ Kita), Lipski (75’ Kreuzriegler), Kun, Hanousek, Nunes, Stępiński (34’ Zieliński)

TSP: Igonen – Kowalski-Haberek, Frelek (63’ Misztal), Biliński, Merebashvili (80’ Celtik), Simonsen, Roman (63’ Janota), Scalet, Rodriguez, Gutowski (88' B.Bieroński), Mikołajewski

materiały prasowe klubu TS Podbeskidzie

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy

reklama
reklama
pełne wyniki i terminarz ›